<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2014-03-05 Buenos Aires

Dzisiejsze zwiedzanie miasta zaczęliśmy od Plaza de Mayo z jego katedrą, głównie dlatego, że chcieliśmy zobaczyć, o której godzinie jest Msza Święta, bo dziś Środa Popielcowa. Katedra jest bogata i bardzo ciekawa. Niestety muzeum przy katedrze, w którym podobno można się dowiedzieć więcej o obecnym papieżu Franciszku, było zamknięte ze względu na renowację. Być może wzbogacona zostanie właśnie ta papieska część. Postanowiliśmy więc zwiedzić Teatro Colon. Zwiedzanie odbywa się obecnie co godzinę po angielsku. Kupiliśmy bilety i poszliśmy przy okazji zobaczyć Plaza Lavalle z pałacem sprawiedliwości i Escuela Presidente Roca. Czasu mieliśmy sporo, więc poszliśmy też nieco dalej do Palacio de las Aguas Corrientes. Budynek jest świetny, kolorowy, zabytkowy, naprawdę niespotykany. Polecamy!



Plaza de Mayo: katedra oraz Cabildo


Zwiedzanie teatru tanie może nie jest, ale wnętrze zdecydowanie jest tego warte. Uwielbiam takie budynki w klasycznym stylu. Do tego przewodnik opowiadał historię tego miejsca bardzo interesująco. Wśród zwiedzających była również studentka śpiewu operowego, więc mogliśmy się przekonać na żywo, jak dobrą akustykę ma sala. Po dobrze spędzonym popołudniu poszliśmy na chyba najtańszą pizzę w mieście (około 10 zł), która była już gotowa, prosto z pieca i jak za tą cenę naprawdę pyszna.



Palacio de las Aguas Corrientes i Teatro Colon


Zadowoleni, że udało nam się zaoszczędzić dzięki temu sporo czasu postanowiliśmy pojechać do dzielnicy kolorowych domków – La Boca. Kupiliśmy w tym celu nawet kartę przejazdową na transport miejski. Niestety po ponad 40 min. oczekiwania na jeden z dwóch autobusów, które tam jeżdżą, nie przyjechał żaden autobus. Podobno zmieniły trasę ze względu na jakieś protesty w centrum. Poszliśmy więc na Plaza de Mayo i zwiedziliśmy Cabildo (nic się nie stanie, jeśli pominiecie wnętrze budynku).



Wnętrze Teatro Colon oraz La Boca


Po wyjściu zobaczyliśmy przejeżdżający autobus nr 24 jadący do La Boca więc szybciutko do niego podbiegliśmy i wsiedliśmy. Zadowoleni z takiego obrotu sprawy zwolniliśmy się z czujności i pomyłkowo dojechaliśmy aż do końca trasy (daleko poza Buenos). Źli na siebie wzięliśmy autobus w 2 stronę, tym razem kilkukrotnie prosząc kierowcę, żeby nas wysadził, gdzie chcemy. Na szczęście tym razem się udało, ale myślę, że ponad godzinę przez to straciliśmy. Zabytkowa część La Boca jest niewielka, to w sumie 3 turystyczne małe uliczki z restauracjami i kolorowymi domkami. Pełno tu artystów i tancerzy tango. Nawet w restauracjach dają pokazy. Dziwimy się, że wszyscy w sklepikach sprzedają to samo a nie ma nawet lodziarni czy sklepu z napojami.



La Boca oraz Puerto Madero


Wracamy autobusem nr 29 do centrum i idziemy na Mszę do katedry. Inaczej niż w Polsce nie posypuje się tu w Środę Popielcową głów popiołem, ale robi się popiołem znak krzyża na czole. Wieczorem idziemy do dzielnicy Puerto Madero, która ciągnie się wzdłuż drugiego brzegu rzeki. To trochę inny świat, bardziej nowoczesny, czysty. Lubimy takie klimaty, więc dobrze się tam czujemy. Niestety nie udaje się nam już wejść do Museo Fortabat, które było naszym celem, ale postanawiamy tam wrócić następnego dnia. Wracamy, rozkoszując się ostatnimi ciepłymi wieczorami przed powrotem do Polski.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>