<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2014-01-29 El Calafate -> Lodowiec Perito Moreno

Rano wyjeżdżamy zobaczyć słynny patagoński lodowiec Perito Moreno. Pierwszy przystanek jest przy porcie, skąd można wziąć rejs pod sam lodowiec. Jak się dowiadujemy wymieniają tu dobrze dolary, więc płacąc 100 dolarowym banknotem można dostać resztę w peso po kursie 11. Korzystamy z okazji i wymieniamy w ten sposób 300 dolarów. Katamaran podpływa blisko do lodowca. Cały czas jesteśmy na zewnątrz, przechodząc miedzy górnym a dolnym pokładem. Jest piękna, słoneczna pogoda, więc widoki są niesamowite. Jest to też najlepsza pora, żeby zobaczyć z bliska lodowiec, bo ładnie świeci słońce i jest ono idealnie ustawione, aby robić zdjęcia. Jesteśmy świadkami jak odłamują się kawałki lodowca i wpadają do wody. Towarzyszy temu spory huk, który jeszcze wiele razy będziemy mieli okazje usłyszeć tego dnia. Pełni wrażeń wracamy do portu. Na statku Przemek wymienia jeszcze 400 dolarów. Będziemy mieli za co kupić bilety lotnicze.



Lodowiec Perito Moreno


Następnie jedziemy już do głównego centrum turystycznego z widokiem na lodowiec. Jest tu kilka wyznaczonych ścieżek, które pozwalają zobaczyć lodowiec z różnych stron. Widok tutaj rożni się od tego, który widzieliśmy ze statku. Tam oglądaliśmy lodowiec z dołu a tutaj głównie z góry, czasem na równi. Słyszymy kolejne odgłosy spadających kawałków lodu do wody. Niektóre są większe, inne mniejsze. Park zwiedza dużo turystów. Spokojniej robi się dopiero kiedy poranne grupy odjeżdżają a popołudniowe jeszcze nie przyjechały. Mamy wtedy przez godzinkę lodowiec prawie tylko dla siebie. Warto więc popytać, o której poszczególne firmy wyjeżdżają i o której wracają oraz o której płyną na wycieczkę statkiem, bo po południu widoki nie są już takie ładne jak rano. Ogólnie czasu jest wystarczająco dużo, żeby nacieszyć się tym cudem natury. Po powrocie do El Calafate idziemy na obiad i odpoczywamy w hostelu.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>