<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2014-01-28 Puerto Natales -> El Calafate

Rano idziemy się przejść nad jezioro, gdzie spotykamy śliczne łabędzie o czarnych szyjach z młodymi. Psy próbują upolować małe, ale te bezpiecznie odpływają na plecach rodziców. Robimy zakupy, jemy śniadanie i o 11 wyjeżdżamy do Argentyny. Przekraczanie granicy nie zajmuje zbyt długo. Oczywiście nasze imiona na liście pasażerów są źle wpisane, ale korygujemy je u celników. Nikt tu nie potrafi zrozumieć, dlaczego kobieta może mieć inaczej zakończone nazwisko niż mężczyzna jak w naszym przypadku, bo się odmienia. Po południu dojeżdżamy do El Calafate. Nasz hostel del Glacier Pionieros jest położony niedaleko dworca, ale nieco z dala od centrum. Musimy wymienić pieniądze, więc idziemy szukać dobrego miejsca. Niestety najlepszy kurs to 9 peso za dolara, gdzie nawet w Ushuaia było 10. Wymieniamy wystarczająco dużo gotówki, kupujemy bilety do El Chalten i PN Los Glaciares u jednej firmy ChaltenTravel, dzięki czemu dostajemy zniżkę na bilety. Miasteczko jest typowo turystyczne. Pełno tu kawiarenek, restauracji i lodziarni. Dowiadujemy się jeszcze u przedstawiciela Aerolineas Argentinas, ile kosztuje bilet na samolot do Bariloche i wracamy do hostelu. Po drodze spotykamy Polkę, z którą rozmawiamy i wymieniamy doświadczenia podróżnicze do późnych godzin wieczornych.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>