Mapy satelitarne sprzed kilku dni pokazywały, że cieśnina Antarctic Sound jest zablokowana przez krę lodową. Na nasze szczęście okazuje się jednak, że to już nieaktualne i po śniadaniu będziemy mogli wylądować w Brown Bluff, które leży na Półwyspie Antarktycznym. Wsiadamy do zodiaka i płyniemy między górami lodowymi do brzegu, gdzie wita nas zapach ptasich odchodów. Stawiamy nasze pierwsze kroki na Antarktydzie, siódmym odwiedzonym przez nas kontynencie. Kamienista plaża na której lądujemy nie różni się zbytnio od Południowej Georgii i nie jest pokryta śniegiem. Temperatura powietrza to około 2°C. Naszym celem jest kolonia pingwinów białookich (Adélie penguin), gdzie znajduje się ich około 20 tysięcy par.
Kolonia robi na nas duże wrażenie, ponieważ leży na wzniesieniu, dzięki czemu dobrze widać naraz prawie wszystkie pingwiny. Są tu setki młodych pingwinów, które wyglądają jak włochate kulki. Ziemia, na której stoją pingwiny jest ceglana z powodu kryla, będącego głównym składnikiem diety tych pingwinów. Mamy też możliwość wspięcia się na wzgórze, idąc wzdłuż początku kolonii. Oglądamy kolonię pingwinów z góry, w tle jest woda i góry lodowe. Wracając przyglądamy się pingwinom białobrewym (Gentoo penguin), które mają swoje gniazda wzdłuż plaży oraz ponad kolonią pingwinów białookich. Większość pingwinów białobrewych siedzi w gnieździe z dwoma młodymi pingwinami. Mieliśmy jeszcze wspiąć się na lodowiec, ale zostało to odwołane z powodu porywistego wiatru, który się nagle pojawił.
Po naszym powrocie statek skierował się na południe, w stronę Morza Weddella. Po obiedzie dopłynęliśmy do miejsca, gdzie na wodzie było widać jedynie popękaną krę lodową. Statek zwolnił i obserwowaliśmy jak przeciska się między kawałkami kry. Lód obcierający się o burtę statku zaczął robić ogromny hałas. Okazało się, że na niektórych kawałkach kry były pingwiny białookie, które uciekły z naszego powodu. Po kilkunastu minutach zabawy w lodołamacz zawróciliśmy i popłynęliśmy na północ.
Wieczorem Christophe miał wykład o pingwinach białookich (Adélie penguin). Później dowiedzieliśmy się od Katji, że Brown Bluff to pozostałości po wygasłym wulkanie, który wybuchnął pod lodem. Pablo opowiadał o ekspedycji Nordenskjölda, która odbyła się w tym rejonie w latach 1901-03.