<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2014-01-08 Południowa Georgia: Fortuna Bay i Jason Harbour

W nocy statek wrócił do Fortuna Bay. Dzisiaj lądujemy w Fortuna Bay, ale na innej plaży niż wczoraj. Musimy przejść wzdłuż plaży około kilometra, aby dojść do kolonii pingwinów królewskich. Po drodze mijamy uszatki i grupy pingwinów królewskich. Dochodzimy do kolonii, w której jest około 10 tysięcy par pingwinów. Weszliśmy na sąsiednie wzgórze, aby oglądać to morze pingwinów. Temperatura powietrza wynosi 11°C, ale pogoda jest bardzo zmienna, raz pada deszcz a po chwili świeci słońce.



Pingwiny królewskie w Fortuna Bay


Po kilkunastu minutach schodzimy ze wzgórza i podchodzimy do kolonii. Na zewnątrz kolonii stoją młode pingwiny, które mają grube, brązowe futro, zupełnie inne niż dorosłe pingwiny. Wyglądają bardzo zabawnie. Młode czekają na rodziców, którzy wciąż je jeszcze karmią i poszli żerować. Dwa młode pingwiny podchodzą do nas na odległość ręki i zachowują się jakby chciały się bawić. Z bliska widzimy, że powoli tracą brązowe futro, w którym nie mogą pływać a pod spodem wykształciło się już ich docelowe futro. Mamy tyle czasu ile chcemy, żeby podziwiać te ptaki nieloty. Po około godzinie wszyscy zaczynają powoli kierować się w stronę zodiaków.



Młode pingwiny królewskie oraz uszatka


Po obiedzie mamy kolejne lądowanie, tym razem w Jason Harbour. Na kamienistej plaży znajduje się chatka, do której można wejść, zbudowana w 1911 roku. Była wykorzystywana jako miejsce odbioru listów dla stacji wielorybniczych. Za plażą znajdują się wysokie trawy poprzecinane kanałami wodnymi. Musimy przejść przez trawy, w których mieszkają uszatki, aby wdrapać się na pobliską górę. Kawałek wyżej trawy się kończą i nie ma już zwierząt. Po kilkunastu minutach wdrapujemy się na wzgórze, z którego mamy piękny widok na całą zatokę. Kanały wodne i otaczająca je trawa tworzą bardzo fotogeniczny widok. Schodzimy inną drogą w dół. Dochodzimy do poziomu morza i znowu musimy przedrzeć się przez trawy i ich mieszkańców. Wzdłuż plaży wracamy do miejsca lądowania. Po drodze oglądamy leżące nieopodal słonie morskie, które właśnie linieją oraz milutkie małe uszatki kręcące się blisko swojej matki.



Kanały wodne i otaczająca je trawa, w której kryją się uszatki


Przed kolacją mamy spotkanie w salonie obserwacyjnym na krótkie podsumowanie. Christophe odpowiada na wszystkie pytania dotyczące pingwinów, które zostały mu zadane podczas całego dnia. Późnym wieczorem Plancius podnosi kotwicę i płynie na południe Południowej Georgii, gdzie spędzimy nasz ostatni dzień na tej wyspie.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>