<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2014-01-04 Ocean Atlantycki - w drodze na Południową Georgię

Cały dzisiejszy dzień spędzimy na morzu. Chcemy wykorzystać ten czas na przeglądanie i porządkowanie zdjęć oraz czytanie książek. Jednak załoga statku nie daje nam za dużo wolnego czasu, bo na cały dzień zaplanowane są interesujące wykłady. Po śniadaniu Christophe mówi o różnicach w rozmnażaniu się różnych gatunków pingwinów. Dowiadujemy się, że różne gatunki pingwinów mają inną dietę i żerują w różnych miejscach. Niektóre przepływają nawet setki kilometrów między koloniami a żerowiskiem. Większość pingwinów składa jaja na wiosnę i po kilku miesiącach, na jesieni, małe pingwiny mogą już żyć samodzielnie. Inaczej jest z pingwinami królewskimi i cesarskimi, które opiekują się małymi około rok czasu. Jedynymi pingwinami, które pozostają na zimę na Antarktydzie są pingwiny cesarskie, które są dużo większe od innych oraz lepiej przystosowane do panujących tam warunków i temperatur sięgających -90°C. Następnie Pablo mówi o historii Południowej Georgii, która od czasu odkrycia była celem dla łowców fok i wielorybów. W 1965 zaprzestano łowienia wielorybów i od tego czasu Południowa Georgia przyciąga głównie naukowców oraz turystów. Po obiedzie był wykład o lodowcach, w szczególności tych na Antarktydzie, prowadzony w dwóch językach. W salonie obserwacyjnym Andreas (Szwecja) prowadził wykład po angielsku a w tym samym czasie Katja w jadalni miała wykład po niemiecku. Dowiedzieliśmy się o powstawaniu i wycofywaniu się lodowców oraz ich wpływie na klimat na świecie.



Dziób statku oraz wykład prowadzony przez Jima


W wolnym czasie wyszliśmy na zewnątrz statku i oglądaliśmy bezmiar wód oceanu oraz ptaki, które latały blisko statku. Kolejnym punktem programu były warsztaty fotograficzne prowadzone przez Lexa. Wcześniej każdy, kto chciał mógł wgrać na wspólny komputer kilka swoich zdjęć zrobionych podczas tego rejsu. Później przyglądaliśmy się tym zdjęciom, zastanawiając się co nam się podoba oraz co i jak można byłoby poprawić. Zadziwiły nas zdjęcia ptaków w locie. Nie jest łatwo dobrze wykadrować takie zdjęcie i jeszcze do tego uzyskać dobrą ostrość. Jednak dużo osób na rejsie miało profesjonalny sprzęt: pełnoklatkowe aparaty z ogromnymi, jasnymi obiektywami. Po warsztatach postanowiliśmy przyjrzeć się naszym zdjęciom. Główny problem jaki zauważyliśmy to, że z powodu mocnego słońca (nawet przez chmury) dużo zdjęć jest prześwietlonych. Zmiana w aparacie parametru EV także nie pomagała, bo biały nie był już prześwietlony, ale za to czarny był niedoświetlony. Przydałby się neutral density filter lub filtr polaryzacyjny, których nie mieliśmy. Po kolacji Jim mówił o swojej wyprawie na nartach przez Spitsbergen i bliskich spotkaniach z niedźwiedziami polarnymi. Sposób mówienia Jima i sama historia wprawiły wszystkich pasażerów w śmiech i dobry humor. To był bardzo dobry pomysł, aby wieczorami każdy z przewodników-wykładowców opowiedział coś więcej o sobie lub jakąś ciekawą historię ze swojego życia.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>