Po 6:00 mimo kilku kropli deszczu postanowiliśmy pojechać na poranne safari. Naszym przewodnikiem był David, który dopiero miesiąc wcześniej uzyskał uprawnienia do prowadzenia safari. Mimo młodego wieku wykazał się dużą wiedzą i umiejętnościami. Udało nam się zobaczyć hipopotamy (których w rzece Luangwa jest największa koncentracja na świecie), żyrafy Thornicroft’a, zebry, bawoły, słonie, impale, puku i kudu. Wróciliśmy po około czterech godzinach.
Po powrocie odpoczęliśmy przy basenie i nad rzeką a po obiedzie pojechaliśmy na wieczorne safari (od 15:30 do 20:00). Przed zmrokiem zobaczyliśmy tylko hipopotamy, słonie, ciężarną hienę i różne antylopy. Jednak po zmroku pojechaliśmy w inną stronę parku, gdzie zobaczyliśmy lamparta polującego na antylopę puku. Widok był niesamowity, gdyż mogliśmy zobaczyć jak lampart powoli, w niskiej pozycji, zbliża się do małego puku i z odległości około dwóch metrów rzuca się na nie. Puku krótko zapiszczało, ale szybko zostało zagryzione przez lamparta, chwycone za kark i wyniesione w krzaki a następnie prawdopodobnie na drzewo. Tego ostatniego nie udało nam się zobaczyć, gdyż musieliśmy już wracać do bramy wjazdowej ze względu na późną godzinę.