Pierwszego dnia popłynęliśmy na rejs na wyspę Thumbi, gdzie mieliśmy możliwość snorklingu wśród kolorowych rybek. Jezioro Malawi znane jest wszystkim właścicielom rybek akwariowych, gdyż to właśnie z niego pochodzi najwięcej gatunków rybek akwariowych. Podczas snorklingu czuliśmy się jakbyśmy pływali właśnie w wielkim akwarium. Obawialiśmy się trochę, że zachorujemy na bilharzję (chorobę roznoszoną przez ludzi i ślimaki), ale stwierdziliśmy (po zapewnieniu miejscowych, że jej w tym miejscu nie ma), że zaryzykujemy i nie żałujemy, bo widoki były świetne. Po przepysznym obiedzie popłynęliśmy karmić bieliki afrykańskie (fish eagle) a następnie popłynęliśmy jeszcze na Otter Point, gdzie kolejny raz mieliśmy snorkling. Większość turystów niesłusznie omijała to miejsce, ograniczając się do Thumbi Island, ale nam się tam bardzo podobało i serdecznie polecamy to miejsce. Kolejne dni spędziliśmy na plażowaniu i pływaniu.
Cape Maclear jest pięknie położoną miejscowością nad jeziorem Malawi. Można tu naprawdę wypocząć. Byliśmy nawet zaskoczeni, że jest tu tak ładna plaża a przecież nie jest to plaża morska. Poza tym pobyt tutaj daje możliwość poobserwowania życia mieszkańców Malawi. Pomiędzy turystycznymi logde’ami, wzdłuż plaży, znajdują się także domki miejscowej ludności. Większość kobiet i mężczyzn przychodzi się wykąpać w jeziorze, zrobić pranie, wymyć garnki, talerze i kubki. Poza tym malawijskie małe golasy przesiadują godzinami w wodzie i na piasku, nie przejmując się zbytnio grożącą im chorobą. Koło Gecko codziennie gra i śpiewa miejscowa dziecięca orkiestra (grająca na tzw. „niczym”, czyli opakowaniach po oleju itp.) a idzie im naprawdę świetnie.
Ostatniego dnia kiedy szliśmy główną drogą w miejscowości do sklepu, zobaczyliśmy duże zbiorowisko miejscowych kobiet na jednym z podwórek. Początkowo myśleliśmy, że kobitki się zebrały na plotki, ale kiedy wracaliśmy, to śpiewały. Przysiedliśmy spokojnie koło nich i przysłuchiwaliśmy się im. Potem w rozmowie z jedną z nich dowiedzieliśmy się, że to miejscowy chór kościelny przygotowuje pieśni na Narodzenie Pańskie. Kiedy po kilku pieśniach zapytaliśmy, czy możemy je nakręcić ochoczo się zgodziły a nawet specjalnie wstały i ustawiły się do kamery. Dzięki temu będziemy mieli wspaniałą pamiątkę z tego przemiłego spotkania. Ogólnie musimy powiedzieć, że ludzie w Malawi są niezwykle sympatyczni, pomocni i uśmiechnięci. Choć nie mają wiele, cieszą się prostym życiem, które wiodą. Bardzo aktualne zatem wydaje się hasło reklamowe Malawi – „The warm heart of Africa”.