<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2011-12-01 Ibo Island -> Pemba (14720 km)

Wstaliśmy o 5:00, by zdążyć na łódkę odpływającą do Tandanhanque. Po drodze rybacy sprzedawali swoje połowy. Po dotarciu na ląd czekał już na nas minibus. Załadowani do granic możliwości ruszyliśmy razem z kurami w stronę Pemby. Po drodze, na przystankach prawie wszyscy zaopatrzyli się jeszcze w banany i mango, które konsumowali na miejscu.



Cieżarówka w błocie oraz przydrożni sprzedawcy mango.


Mniej więcej w połowie drogi mieliśmy przymusowy postój, gdyż ciężarówka przewożąca kostkę brukową utknęła w błocie. Na szczęście dość szybko udało się jej wyjechać i wszyscy ruszyliśmy w dalszą drogę. Na nasze nieszczęście przez większość drogi trzech mężczyzn drąc się w niebogłosy rozmawiało tuż obok nas ze sobą. Ogólnie musimy stwierdzić, że mężczyźni w Mozambiku wyjątkowo dużo i głośno rozmawiają. W Pembie ponownie wybraliśmy się na nocleg do Pensao Baia. W nocy po raz kolejny było nieznośnie gorąco, tak iż ciężko było zasnąć, mimo działającego non stop wentylatora.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>