<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2011-11-30 Ibo Island -> Matemo -> Ibo Island (14650 km)

Po porannym zwiedzaniu fortów na Ibo, o 10:30 wypłynęliśmy na wycieczkę. Byliśmy zaskoczeni, że jest tyle samo obsługi co turystów. Sam sand bank a w zasadzie dwa sand banki są urokliwe. Można wokół nich popływać, choć nie ma tam rafy. Ibo Island Lodge zapewnił nam w cenie 30 USD ręczniki plażowe, picie, lunch i sprzęt do snorklingu (pierwszy raz nie był on rozklekotany, ale nowiutki). Po przybyciu na sand bank poszliśmy robić zdjęcia i pływać a w tym czasie załoga rozbiła nam namiot, rozłożyła stół i krzesła oraz nakryła do lunchu; był nawet czyściutki obrus. Sałatka krabowa, którą podali na lunch była wyśmienita, także z obsługi byliśmy naprawdę zadowoleni.



Fort na Ibo oraz zdjęcie z Ibo Island Lodge.


Po lunchu popłynęliśmy natomiast na rafę koralową, gdzie udało nam się nareszcie porządnie popływać z maską i rurką. Rafa była piękna, bogata i niezniszczona oraz kryła w sobie wiele stworzeń morskich. W drodze powrotnej udało nam się nawet pożeglować. Po dopłynięciu na Ibo czekał na nas szef Ibo Island Lodge wraz ze swoimi pracownikami. Przynieśli nam nawet czyste zmoczone świeżą wodą ręczniczki do wytarcia twarzy i rąk. Podsumowując, ta wycieczka i z tym organizatorem jest zdecydowanie godna polecenia, szczególnie biorąc pod uwagę jej niską cenę i wysoką jakość obsługi. Dodatkowo, w porównaniu do wycieczek na Bazaruto udał nam się w końcu snorkling, bo było co podziwiać. Poza tym wydaje nam się, że bez wyprawy na sand bank lub którąkolwiek inną wysepkę archipelagu Quirimbas tak długotrwała i męcząca wyprawa na samo Ibo była by niewarta zachodu.



Sand bank przy wyspie Matemo oraz dzieci w porcie na Ibo.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>