<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2011-11-17 do 2011-11-19 Tofo Beach (12135 km)

Codziennie rano pływamy w oceanie. Woda jest wzburzona i są dość duże fale, ale ich pokonywanie sprawia nam niesamowitą radość. Opalać się raczej nie da, bo słońce szybko zaczyna przypiekać, więc większość dnia spędzamy na tarasie w Fatima’s Nest, z którego rozpościera się widok na plażę. Popołudniami natomiast chodzimy na spacery wzdłuż plaży. W mieście znajduje się kilka restauracyjek, więc urozmaicamy sobie czas wypróbowując różne z nich. Ceny zależą głównie od poziomu turystyczności miejsca. Najtaniej jest w lokalnej knajpce Black&White, znajdującej się w samym centrum Tofo. Miejsce to jest godne polecenia nie tylko ze względu na ceny, ale również ze względu na smaczne jedzenie, jakie tam robią. Menu znajduje się przy głównej ulicy. Polecamy wszystkie owoce morza i nadziewane małe kraby. W Dino’s jedliśmy pizzę i szaormę - też dobre, ale ceny są znacznie wyższe.



Zdjęcia podczas zachodu słońca na plaży w Tofo.


Samo Tofo to niewielka mieścinka, w której poza kilkoma miejscami oferującymi noclegi i jedzenie nic nie ma. Wszystkie hotele znajdują się wzdłuż plaży, jest dostęp do internetu, ale bardzo drogi. W mieście działa też kilka biur organizujących wycieczki snorklingowe i nurkowanie, które jest tu podobno bardzo dobre. My niestety nie popłynęliśmy na snorkling z rekinami wielorybimi, bo ostatniego dnia kiedy sobie to zaplanowaliśmy była kiepska pogoda i łodzie nie pływały. Jeszcze jedna uwaga odnośnie Fatima’s Nest. Pod koniec naszego pobytu zauważyliśmy, że na nogach i rękach mamy czerwone kropki od ugryzienia. Na pewno nie były to ślady po komarach, ale również swędziały. Widzieliśmy też, że inni turyści również byli tak pogryzieni. Niektórzy mówili, że to „bed bugs”. W każdym razie albo mieliśmy jakieś dziadostwo w pościeli w pokoju albo na leżakach lub na materacach na tarasie nas pogryzły, bo nigdzie indziej nie przesiadywaliśmy. Na szczęście po kilku dniach nie było już śladu po tych ugryzieniach.



Rybak oraz zachód słońca na Tofo.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>