<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2011-10-29 Etosha (Halali) -> Etosha (Namutoni) (6199 km)

Rano jedziemy na Etosha Pan sprawdzić, czy rano nie ma tam zwierząt, ale znowu nic. Ponieważ w tej części parku nie ma zwierząt postanawiamy wrócić w stronę Halali i pojechać dalej na wschód. Pora jest dobra, ale zwierząt jak na lekarstwo. Nagle widzimy zwierzątko przechodzące przez drogę, które chowa się na nasz widok. Podjeżdżając bliżej widzimy, że to hiena, która próbuje się schować przed nami, ale nie ma za bardzo gdzie. Kawałek dalej coś dużego przechodzi w oddali przez drogą. Z bliska widzimy, że to nosorożec. Podobno bardzo ciężko zobaczyć tu nosorożca w dzień a my widzimy go w odległości kilku metrów jak pożera pobliskie krzaki. Jadąc dalej kolejna ciekawostka – mały lisek (bat-eared fox) kopiący dziurę w ziemi. Dalej pojawia się stado kudu. A przy oczku wodnym spotykamy żyrafę, która śmiesznie rozkłada nogi, aby napić się wody. Jadąc dalej widzimy słonia i kolejne żyrafy obgryzające niskie drzewka. Zbliżamy się powoli do kolejnego kempingu - Namutoni i wreszcie pojawia się więcej zwierząt, są stada kudu, impali, springboków, gnu.



Głowa żyrafy oraz nosorożec.


W środkowej części Etoszy prawie nie było zwierząt. Możliwe, że powodem tego był wielki pożar kilka tygodni temu, którego skutki widzieliśmy nawet dzisiaj. Przed przyjazdem na kemping jedziemy jeszcze do sąsiednich oczek, z których najciekawszym dzisiaj jest Klein Okevi, przy którym stoi siedem żyraf. Oglądamy jak żyrafy śmiesznie piją wodę i obcierają się o siebie szyjami. Około 14:00 meldujemy się w Namutoni, testujemy tutejszy basen a godzinę później wyruszamy na popołudniowe łowy. Spotykamy żyrafy, zebry, gnu, guźce, hienę zanurzoną w wodzie oraz małe antylopki - steenboki. Zachód słońca oglądamy przy oczku wodnym w Namutoni, ale tym razem nic się nie pojawia.



Guziec z zebrami oraz żyrafa pijąca wodę.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>