Jeszcze przed wyjazdem w stronę Namibii zostawiliśmy sobie do zwiedzenia Kapsztad. Chcemy wjechać kolejką na Table Mountain, ale od kilku dni kolejka nie jeździ z powodu zbyt dużego wiatru. Dzisiaj rano pogoda jest ładna, ale kolejka też nie jeździ. Jedziemy za to Signal Hill, aby poprawić zdjęcia, bo te sprzed dwóch dni były w brzydkiej pogodzie. Następnie jedziemy do dzielnicy Bo Kaap z ślicznymi, kolorowymi domkami. Później jedziemy do centrum handlowego Canal Walk, gdzie kupujemy małą kuchenkę gazową (bush baby), garnek, patelnie, które przydadzą się w dalszej podróży.
Wracając z Canal Walk widzimy poruszające się w oddali wagony kolejki na Table Mountain. Jedziemy więc na dolną stację kolejki, gdzie udaje nam się kupić bilety. Po około 30 minutach oczekiwania wsiadamy do wagonu i wjeżdżamy na szczyt. Jesteśmy na wysokości 1000 mnpm i wieje bardzo silny wiatr. Widoki są przepiękne. Oglądamy Kapsztad z różnych punktów widokowych i zjeżdżamy w dół. Mięliśmy szczęście, bo kolejka już nie wwozi nowych ludzi na szczyt, bo jest zbyt duży wiatr. Jest już po 16:00, gdy wyjeżdżamy z Kapsztadu kierując się na północ. Po zmierzchu dojeżdżamy w okolice Cederbergu, do Clanwilliam, gdzie zatrzymujemy się na nocleg.