Dzisiaj organizujemy sobie całodniową wycieczkę na Cape Agulhas. Na początku jedziemy do Betty’s Bay, gdzie oglądamy wielką kolonię pingwinów. Później jedziemy drogą zwaną Whale Coast do Hermanus. Tam odwiedzamy Grotto Beach, która jest jednym z polecanych miejsc na oglądanie wielorybów, ale nic nie udaje nam się zaobserwować. Następnie próbujemy dojechać do Cape Agulhas najkrótszą drogą, czyli przez Gansbaai, ale asfalt się kończy i zmuszeni jesteśmy wracać i część drogi przejechać szutrem. Nasza wina, bo nie kupiliśmy dobrej mapy a nasz przewodnik nie pokazuje, która droga jest szutrowa, a która asfaltowa.
Przed 15:00, z dwugodzinnym opóźnieniem, docieramy do Cape Agulhas, czyli Przylądka Igielnego, najbardziej wysuniętego na południe kawałka Afryki, gdzie spotykają się Ocean Indyjski z Oceanem Atlantyckim. Robimy sobie zdjęcia przy tablicy pamiątkowej. Wiatr jest tak silny, że ciężko się utrzymać na nogach. W pobliżu jest także latarnia, z której oglądamy panoramę przylądka oraz pobliskiej miejscowości o tej samej nazwie. Wracając chcemy wstąpić do De Hoop Nature Reserve, jednak jadąc dobrą drogą nie udaje nam się odnaleźć zjazdu na ten park. Prawdopodobnie i tak było już za późno, bo dojechalibyśmy tak na zachód słońca. Wracamy do Kapsztadu z krótkim postojem w Stellenbosch, mieście, które bardzo nam się podobało podczas naszego pierwszego pobytu w RPA.