Pociąg przyjeżdża punktualnie o 4:30. Dwie godziny później mamy kolejny pociąg (kuszetka), tym razem do Jalgaon. Jedyny problem to, że już wczoraj wszystkie miejsca były zarezerwowane i kupiliśmy bilet warunkowy (waiting list, numery 24 i 25). Kilka godzin przed odjazdem pociągu jest robiona lista pasażerów i mieliśmy nadzieję, że dużo osób anuluje swój bilet. Okazało się, że nasz bilet ma potwierdzone jedno miejsce a drugie jest siódme na waiting list. Jest to bardzo dziwne, ponieważ była to jedna rezerwacja i wcześniej mieliśmy sąsiednie numery. Ostatecznie na stacji mówią nam, żeby wsiąść do pociągu i zgłosić się do konduktora. Znajdujemy konduktora, który mówi nam, żeby wsiadać do pociągu i czekać na niego na miejscu, które mamy potwierdzone. W naszym przedziale są dwa wolne miejsca, więc je zajmujemy. Konduktor przychodzi godzinę później i nic nie mówi o miejscu, więc udaje nam się jeszcze pospać do 10:00. Po południu dosiadają się ludzie i jeden z nich ma rezerwacje na miejsce, które sobie sami przydzieliliśmy. Jednak w dzień środkowe łóżka są już złożone i wszyscy siedzą na dole, więc nie ma problemu.
W Jalgaon jesteśmy przed 17:00. Idziemy na pieszo do Hotel Plaza, odświeżamy się po podróży i idziemy do restauracji, bo jesteśmy głodni a w pociągu jedliśmy tylko banany, samosę, chipsy, czekoladki oraz thali.