Po śniadaniu idziemy znowu oglądać Złotą Świątynię. W dzień jest dużo więcej pielgrzymów i długa kolejka, żeby wejść do świątyni. Następnie idziemy zobaczyć sławną kuchnię, w której karmionych jest za darmo 80.000 ludzi dziennie. Przy wejściu dostajemy sztućce, kubek i półmisek (rodzaj talerza). Następnie wchodzimy do pomieszczenia mieszczącego około 500 osób (są takie dwa identyczne na dwóch piętrach). Ludzie są wpuszczani i siadają po kolei na matach rozłożonych na ziemi. Następnie Sikhowie roznoszą wiadrami wodę, roti (jak pita), zupę oraz fasolę w sosie. Każdy dostaje swoją porcję i może dostać ile chce dokładek. Pomieszczenie bardzo szybko się zapełnia. Gdy pierwsze rzędy kończą jeść następuje szybkie sprzątanie i przygotowanie miejsca dla kolejnych pielgrzymów. Całość pożywienia jest przygotowywana w kuchni przy wyjściu z ogromnymi kotłami. Po wyjściu oddaje się sztućce, kubek i półmisek, które trafiają do zmywalni, w której pracuje kilkanaście osób.
Po 16:00 mamy pociąg do Delhi, który nie przyjeżdża. Dowiadujemy się, że został odwołany z powodu strajku. Jest podobno możliwość pojechania do Mombala i złapania stamtąd drugiego pociągu do Delhi, ale z powodu problemów komunikacyjnych z zawiadowcą stacji (nie wiemy np. ile godzin będziemy jechać) decydujemy się oddać bilety (pełna refundacja) i kupić bilety na jutro rano. Braliśmy też pod uwagę przejazd autobusem, ale ostatni odjechał o 16:40.