Już w Yogjakarcie próbowaliśmy kupić bilety lotnicze na Flores, co bardzo ułatwiłoby nasze dalsze podróżowanie. Mówiono nam, że wszystko wykupione na następne dwa tygodnie. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że niektórzy ludzie mają rezerwacje, które usuwane są w dzień wylotu. Dzięki temu udało się nam kupić bilet do Maumere. Wylot jest za niecałe trzy godziny. Wolny czas wykorzystujemy robiąc rezerwację hotelu na noc przed naszym wylotem do Malezji. Idziemy także na Kuta Beach. Plaża jest taka sobie, ciemny piasek i nie ma palm. Podobno są tu za to rewelacyjne warunki do surfowania. Fale rzeczywiście są duże i widzimy dziesiątki ludzi surfujących albo uczących się surfować. Później jedziemy lokalnym transportem na lotnisko. Na Flores lecimy liniami Merpati, samolotem Fokker F-28 Fellowship. Jest to jeden z najgorszych samolotów jakimi lecieliśmy, luki bagażowe się same otwierają a z klimatyzacji cieknie woda.
W Maumere bierzemy taksówkę na dworzec autobusowy, ponieważ chcemy jeszcze dzisiaj dojechać do Moni. Jest niedziela i ostatni autobus już pojechał, więc po targach jedziemy do Moni współdzieloną taksówką. W Moni jesteśmy po trzech godzinach. Jest już noc a w mieście tylko jeden hotel ma prąd elektryczny. Oglądamy inne hotele, ale zostajemy w tym z prądem. Podobno autobus dowożący turystów na Keli Mutu się zepsuł, dlatego wspólnie z Francuzami wynajmujemy samochód, który zabierze nas jutro na Keli Mutu.