Po śniadaniu, które jest w cenie noclegu, idziemy na sąsiednią Champagne Beach, opisywaną jako najładniejsza plaża na Vanuatu. Plaża jest prywatną własnością i musimy zapłacić za wstęp. Plaża jest rzeczywiście ładna, ale trochę zaniedbana. Do wody wchodzi się po białym, czystym piasku, bez kamieni. Z boku plaży wychodzi molo, przy którym jest rafa i można robić snorkling. Dookoła plaży jest dżungla. Oprócz nas są tu jeszcze 4 osoby, które przyjechały samochodem i szybko wyjeżdżają. Przez jakiś czas mamy plaże tylko dla siebie, ale później znowu zjawiają się kolejni turyści. Na plaży pojawiają się także krowy, które pasły się na pobliskiej łące.
Prawie cały dzień spędzamy na Champagne Beach. Po południu pogoda się pogarsza, przychodzą chmury. Wieczorem jemy obiadokolacje w naszym hotelu. Po wyspie Tanna jesteśmy zaskoczeni bardzo dobrym jedzeniem. Umawiamy się na śniadanie o 6:00, ponieważ o 6:30 ma po nas przyjechać minibus do Luganville.