<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2007-07-22 Auckland->Noumea

W Auckland czekamy około 6 godzin na lot do Noumea w Nowej Kaledonii. W tym czasie oglądamy kartki, przeglądamy przewodniki Lonely Planet i przygotowujemy dalszą część naszej podróży.



Zdjęcie samolotu AirCalin i wyspy, nad którą przelatywaliśmy.


Do Nowej Kaledonii lecimy linią AirCalin. W samolocie jest bardzo mało ludzi. Przesiadamy się na prawą stronę, skąd są lepsze widoki. Z powietrza Nowa Kaledonia to czerwona ziemia, co jest spowodowane dużą zawartością metali. Po przylocie łapiemy stopa do stolicy (Noumea), która jest około 50 km od lotniska, bo publiczne autobusy już nie jeżdżą a shuttle jest bardzo drogi. Nie zdążamy wyjść z lotniska na główną drogę, gdy zatrzymuje się Kanadyjka, która zabiera nas do stolicy. Jej maż przyjechał tu do pracy w kopalni niklu. Pani jest tak miła, że postanawia zawieźć nas na viewpoint, z którego widać całe miasto i zatokę, na który zabrał ją mąż zaraz po przyjeździe do Nowej Kaledonii. Później jedziemy do hostelu (Auberge de Jeunes), położonego na górce nad centrum miasta. Jest jeszcze wcześnie, więc postanawiamy iść na miasto. W drodze słyszymy dzwony katedry. Idziemy do katedry i zostajemy na Mszy św. po francusku. Dostajemy kartkę z głównymi częściami Mszy, dzięki czemu jesteśmy w stanie coś zrozumieć, bo kiedyś uczyliśmy się francuskiego.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>