Cały dzień spędzamy na jednej z najładniejszych plaż na Aitutaki, obok Hotelu Samade. Opalamy się, pływamy, spacerujemy. Pogoda jest taka sobie, bo często przychodzą chmury, ale może dzięki temu się nie spaliliśmy. Jak na szczyt sezonu to nie widać tu dużo turystów. Na Polinezji Francuskiej było dużo więcej ludzi. Inni turyści wypożyczają kajaki, ale dla nas to już nie taka duża atrakcja. Większość wypożycza także skutery lub rowery, dzięki którym może dojechać do centrum wyspy, gdzie są sklepy. My przywieźliśmy jedzenie z Rarotongi.