<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


26.08.2005, piątek, Zanzibar (Stone Town)->Nungwi Beach (km 8500)

Rano zwiedzamy Stone Town m.in. katedrę, meczet i fort. Stone Town słynie z ozdobnych drzwi w stylu pochodzącym z Indii lub Persji. Wygląd drzwi świadczył o zamożności i statusie właściciela domu. Na drzwiach są ostro zakończone wypustki, które miały zabezpieczać przed słoniami, wywarzającymi drzwi. Na Zanzibarze wypustki na drzwiach zostały tylko w celach dekoracyjnych.



Sławne zanzibarskie drzwi w Stone Town.


Następnie robimy zakupy na targu, gdzie owoce są bardzo tanie. Spodziewamy się, że blisko plaży będzie dużo drożej. Później szukamy transportu do Nungwi Beach (40 km od centrum), gdzie podobno są najładniejsze plaże na Zanzibarze. Mamy do wyboru shuttle za 5$ (którym jeżdżą wszyscy turyści) i dala-dala za 1,5$. Wybieramy dala-dala, którym jedziemy około 2h do Nungwi. Wszystko przez to, że dala-dala cały czas się zatrzymuje a pod koniec drogi kończy się asfalt.



Zachód słońca na Nungwi Beach.


Przy pomocy naganiacza (który dostanie prowizję od hotelu) szukamy noclegu. Mamy tu zostać kilka dni, więc trzeba wybrać dobry i tani hotel. Magda zostaje z plecakami a ja przez 2h zwiedzamy wszystkie hotele w Nungwi. Ceny są między 20-80$ za pokój. Jest też jeden hotel w centrum (daleko od plaży), w którym właściciel proponuje po targach 16$. Decydujemy się jednak na hotel przy plaży. Przynajmniej w cenie mamy śniadanie.


Dla miejscowych czas ma małe znaczenie, ale w ciągu tych dwóch godzin szukania udało mi się zmęczyć naganiacza. Będzie pamiętał turystów z Polski :) Porozmawialiśmy sobie trochę o Zanzibarze i mężczyzna powiedział, że właścicielami hoteli są tu Hindusi. Miejscowi są głównie rybakami i zarabiają 20-30$ miesięcznie. Najlepszą fuchą jest tu bycie szefem kuchni, który zarabia 200$ miesięcznie. Ja mu powiedziałem, że powinien złożyć się ze swoją rodziną (a nawet wioską) i wybudować hotel. Po jego reakcji przypomina mi się stwierdzenie, że Murzyni nie są jednak za bardzo obrotni.


Przed zachodem słońca idziemy na naszą plaże. Piasek jest super, drobny i biały. Woda jest także super. Jedyny problem, że jest tu dużo śmieci na plaży, których nikt nie sprząta. Na plaży oglądamy cudowny zachód słońca. Wieczorem widzę, że przez to popołudniowe szukanie hotelu spaliła mi się twarz. Zima nie zima, ale 30 stopni jest i ze słońcem trzeba uważać :)


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>