<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2015-09-09 Al Khaluf - Hasik

Rano okazuje się, że spaliśmy w całkiem ładnym miejscu, nad różową plażą. Robimy zdjęcia i ruszamy w drogę. Przemek nie odpuszcza i zjeżdża z asfaltowej drogi na wydmy. Tym razem jednak nieco ostrożniej. Po krótkim zwiedzaniu kontynuujemy drogę do Duqm. Tutaj praca wre na całego. Miasto ma się stać drugim największym portem na świecie, po Singapurze. Na razie to małe prowincjonalne, pustynne miasteczko, ale patrząc na rozmach robót drogowych można uwierzyć, że wkrótce się to zmieni.



Plaża i wydmy w Al Khaluf


Budowany jest tu port i lotnisko oraz wielkie hotele. Kto wie, może powstanie tu druga Hurghada. My zwiedzamy rock garden, który obecnie ogrodzony jest i zabezpieczony przed zniszczeniami budowlanymi. Chodzimy wśród różnych formacji skalnych, które momentami przypominają bardziej koralowce niż skały. Dalej jedziemy do laguny Khawr Ghawi i pink lagoon.



Zdjęcia z rock garden oraz kanion przy drodze do Mirabat


Niestety w tej pierwszej nie spotykamy żadnych ciekawych ptaków, które miały się tam znajdować (pewnie w innej porze roku tu przylatują) a w drugiej różowa laguna jest w zasadzie wyschnięta i niezbyt zachęcająco wyglądająca (ponownie pewnie w innej porze roku to miejsce jest piękne). No nic, jedziemy dalej już w kierunku Mirbat nową drogą wzdłuż wybrzeża. Dojeżdżamy nad olbrzymie i zjawiskowe kaniony i na jednym punkcie widokowym postanawiamy się rozbić.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>