O 5:30 mamy pociąg do Chennai i trochę się boimy, że możemy na niego nie zdążyć. Jednak pociąg z Hospet przyjeżdża zgodnie z rozkładem o 4:30, więc mamy jeszcze sporo czasu. Wcześniej jechaliśmy w klasie sleeper a tym razem jedziemy w klasie AC-3, bo takie tylko były wolne miejsca. Po wejściu do pociągu musimy wygonić Hindusów śpiących na naszych miejscach. Od razu czujemy wygodniejsze siedzenia niż w klasie sleeper i dostajemy pościel. Udaje nam się jeszcze przespać około dwie godziny. Ku naszemu zaskoczeniu około południa jesteśmy już w Chennai, gdzie bierzemy rikszę prepaid i jedziemy do dzielnicy z hotelami. Zgodnie z opisem w przewodniku, że hotele zapełniają się do południa, większość hoteli jest pełna, ale udaje nam się znaleźć pokój. Nie chcemy zwiedzać Chennai, które jest bardzo dużym miastem. Przyjechaliśmy tu tylko, aby polecieć do Delhi. Bilet kupiliśmy dokładnie dwa tygodnie temu przez internet. Pozostałą część popołudnia spędzamy na obiedzie, drzemce, internecie i kolacji.