<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2009-10-03 Paris->Warszawa->Wrocław

Rano po przylocie do Paryża poczuliśmy, że wakacje się skończyły a sandałki to nie jest najlepsze obuwie na tę porę roku :) Pierwszy raz byliśmy na lotnisku w Paryżu i ogólnie nie zrobiło ono na nas dobrego wrażenia. Wydawało nam się jak z epoki Gierka. Po kilku godzinach lecieliśmy już do Warszawy LOT-em. Jakoś dziwnie nam było, że nagle tyle osób mówi po polsku, ale obsługa była super. Polskie gazety, prince polo i doskonała polska kanapka sprawiły, że czuliśmy się już jak w domu. Po przylocie do Polski czekała nas jeszcze długa podróż pociągiem do Wrocławia.



Zachody słońca w Varadero i Grand Cayman.



<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>