Zwiedzanie rozpoczęliśmy od plaży w Fort Lauderdale. Chcieliśmy popłynąć na rejs statkiem Jungle Queen, ale okazało się, że z powodu niskiego sezonu rejsy zostały odwołane. Postanowiliśmy więc zwiedzić amerykańską Wenecję na piechotę oraz samochodem. Najpierw poszliśmy na spacer po promenadzie (Riverwalk), miejsce ładne, zadbane, w samym sercu miasta. Można poobserwować przepływające jachty oraz najstarsze domy jakie w tym mieście istnieją, m.in. Stranahan House. Następnie pojechaliśmy samochodem pooglądać domy bogatych amerykanów leżące nad kanałami. Rzeczywiście jest co oglądać.
Następnie pojechaliśmy do South Beach, gdzie na plaży spędziliśmy całe popołudnie. Myślę, że to najładniejsza plaża na Florydzie, i piasek fajny i woda ma ładny kolor, choć jest to bardzo turystyczne miejsce nawet poza sezonem. Na plaży znajdują się ładne, kolorowe budki ratowników, w których są naprawdę przystojni goście. Wzdłuż Ocean Drive jest też dużo fajnych knajpek, w których można naprawdę dobrze zjeść. Ze względu na zbyt wysokie ceny noclegów nocowaliśmy w Miami, ale słynne hoteliki art deco pooglądaliśmy z zewnątrz.