Cały dzień spędziliśmy w Blizzard Beach - jednym z dwóch parków wodnych Disney’a. Nie mogliśmy początkowo zdecydować się do którego z nich pójść jednak ten ze względu na zimową stylizację wydawał nam się ciekawszy. W parku było sporo ludzi, ale w sumie do żadnej ze zjeżdżalni nie trzeba było długo czekać. Poziom trudności był zróżnicowany.
Natomiast były tam najszybsze zjeżdżalnie na jakich byłam w życiu. Szczególne wrażenie robiła najwyżej położona zjeżdżalnia z prawie pionowym zjazdem, która wyglądała z dołu jak „skocznia Małysza”. Nam szczególnie podobały się zjeżdżalnie, na których używało się mat i pontonów.