Wstajemy o 6:00. O 7 jesteśmy już na lotnisku (znów autobusem nr 140). Odprawiamy się w self check-in, jemy śniadanie. Wszystkie kontrole trwają tak długo, że w strefach bezcłowych praktycznie nigdzie nie mamy zbyt wiele czasu. Samolot American Airlines zabiera nas do Miami. Tam jemy obiad i lecimy dalej do Kingston. Na miejscu kupujemy wizy (20$/os). Niestety urzędniczka, która się tym zajmuje zamyka nasze paszporty w biurze razem kluczami do niego. Musimy czekać ponad godzinę aż przychodzą konserwatorzy i rozwalają zamek od biura i „uwalniają” nasze paszporty. Niestety jest już tak późno, że ze względu na bezpieczeństwo (Kingston jest najniebezpieczniejszym miastem na Jamajce) musimy wziąć taksówkę do New Chelsea Hotel. Jest gorąco. Po drodze mijamy tłumy ludzi wracających z obchodów dnia niepodległości.