Od rana zwiedzamy stare miasto w Tbilisi. Odwiedzamy głównie cerkwie, jeden kościół i synagogę. Około 13:00 zabieramy plecaki z hostelu i jedziemy na dworzec Didube, skąd odjeżdżają marszrutki do Kazbegi. Na początku droga jest bardzo dobra, ale później się pogarsza. W Kazbegach jesteśmy około 17:00. Jesteśmy na wysokości 1700 m.n.p.m. i nie jest tu już tak gorąco jak w poprzednich dniach naszej podróży. Nocujemy w Reso, z pełnym wyżywieniem, na którego namiary dostaliśmy w Tbilisi. Jest jeszcze kilka godzin do zachodu słońca, więc postanawiamy wybrać się do cerkwi Elia, oddalonej wg znaków o 40 minut od centrum miasta. Po drodze gubimy szlak, ale i tak udaje nam się dotrzeć do tej małej cerkwi. Miejscowy pop zaczyna z nami rozmowę i daje nam świeczki, które zapalamy w cerkwi. Po powrocie mamy kolacje, przygotowaną przez matkę właściciela, która jest tak obfita, że cztery osoby też by się najadły. Właśnie tak opisywali nam ten pensjonat inni turyści.