<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2007-09-01 Gili Air

Dzisiaj jest nasz ostatni dzień pobytu na wyspach Gili, który minął nam bardzo szybko. Cały dzień spędziliśmy na plaży z przerwami na snorkling, jedzenie i soki owocowe. Soki owocowe w Indonezji są bardzo dobre i niedrogie. Magdzie szczególnie smakuje sok z awokado. Czasami słyszymy, że nie ma soku z awokado, bo teraz nie jest sezon na awokado. Piliśmy tu i jedliśmy sporo awokado, więc ciekawe ile jest awokado w sezonie. Świeże, dojrzałe mango także smakuje tu (a szczególnie na plaży) dużo lepiej niż kupione w Polsce. Wracając do snorklingu. Od czasu, kiedy przypłynęliśmy tu z łódką, wiemy gdzie jest najlepsza rafa na Gili Air. Dwa razy dziennie chodzimy na początek rafy i płynąc razem z prądem podziwiamy rafę i rybki. Prąd znosi nas na skraj wyspy, gdzie jest najlepsza plaża i są nasze ręczniki.



Gili Air: Pani obierająca kokosa maczetą i widok z naszego hotelu o zachodzie słońca.


Postanowiliśmy spróbować lokalnych potraw na kolację. Zamawiamy gado-gado, czyli ryż z warzywami w gęstym sosie z orzeszków ziemnych na ostro. Próbujemy także oleh-oleh, czyli ryż z warzywami w sosie z mleka kokosowego. Jedzenie jest całkiem dobre i bardzo tanie.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>