<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2007-07-10 Papetee->Bora-Bora

Rano wylatujemy na Bora-Bora. Jest open-seating, więc siadamy po lewej stronie (lepsze widoki). Przelatujemy nad Moorea, Raiatea, Taha. Widoki z samolotu są super. Bora-Bora składa się z głównej, górzystej wyspy i otaczającego pierścienia mniejszych wysepek (motu). Już z samolotu widać słynne hotele na palach w wodzie, które wymyślono na Polinezji Francuskiej.



Zdjęcia z samolotu w drodze na Bora-Bora.


Lotnisko jest na motu i ma całkiem niezłe plaże. Na lotnisku ludzie robią sobie zdjęcia z główną wyspą oraz z napisem "Aeroport de Bora-Bora". Po odebraniu plecaków, płyniemy łódką Air Tahiti do głównego portu. Stamtąd jedziemy autobusem do Pension Maeva Chez Rosine. Jest to prywatny domek przerobiony na pensjonat. Ma dobrze wyposażoną kuchnię, dzięki czemu można sobie samemu gotować (a restauracje są tu bardzo drogie). Myśleliśmy, że tylko najdroższe hotele mają domki na palach w wodzie, ale nawet obok znajduje się hotel z takimi domkami. Wybraliśmy tą część wyspy, bo kilka minut od pensjonatu znajduje się najładniejsza publiczna plaża na głównej wyspie Bora-Bora. Oczywiście najładniejsze plaże są na motu, ale tam noclegi kosztują od 400-1000$ za noc i lepiej tam jechać z biurem podróży, które dostaje dużo lepsze ceny.



Zdjęcia z Bora-Bora.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>