<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2007-07-04 Nadi->Wyspy Mamanuca->Nacula (Wyspy Yasawa)

Przekroczyliśmy samolotem międzynarodową linię zmiany daty, dlatego na Fiji jest już 4 lipca, a nie 3 lipca. Od razu widać tu większy luz i spokój. Na lotnisku wita nas zespół grający lokalne piosenki. Odprawiamy się u celnika w dresie. Następnie wypłacamy pieniądze z bankomatu, kupujemy bilety na katamaran Yasawa Flyer, który zabierze nas na wyspy Yasawa oraz rezerwujemy noclegi (co się okaże normą na wyspach Pacyfiku). Statek wypływa o 8:30 (wcześniej niż podaje Lonely Planet), więc musimy wziąć taksówkę do portu. W porcie robimy zakupy, bo czytaliśmy, że na wyspach jest drożej.



Zdjęcia z archipelagu wysp Mamanuca i wysp Yasawa (na drugim plaża Oarsman's Bay).


Wypływamy punktualnie. Katamaran po drodze zatrzymuje się przy różnych wyspach zostawiając i zabierając ludzi. My płyniemy na najdalsze wyspy, więc mamy okazję zobaczyć cały archipelag. Na początku zatrzymujemy się przy South Sea Island (płaska, malutka, można ją obejść dookoła przez 5 minut). Następne wyspy są większe. Za Treasure Island zaczyna padać deszcz i chowamy się w środku. Płyną z nami prawie sami biali i młodzi. Po czterech godzinach dopływamy do wyspy Nacula. Przypływa po nas łódka z naszego hotelu (Nabua Lodge). Jesteśmy lekko rozczarowani plażą (żółto-czarny, wulkaniczny piasek i algi). Na wyspach Yasawa nie ma samochodów, sklepów, więc pełne jedzenie jest w cenie noclegu. Na obiad dostajemy ryż z białą kapustą. Po obiedzie udajemy się w poszukiwaniu najładniejszej plaży na Fiji, którą ma być Oarsman's Bay Beach. Idziemy plażą przez 1,5 godziny. Plaża jest ładna, ale widzieliśmy już ładniejsze. Za to można tu pływać, bo na naszej plaży jest odpływ i jest bardzo płytko. Wracamy 45 minut przez środek wyspy. Wracamy około 18:00, na zachód słońca. O 19:00 jest kolacja w formie szwedzkiego stołu (pieczone kiełbaski, arbuz, mięso, ziemniaki, surówka i gruszki na deser). Po kolacji są wspólne zabawy i nauka tańca (Bula dance). Po tańcach chętni próbują tradycyjnego napoju (kava) wysp Pacyfiku. Są też minusy: w pokoju nie mamy ciepłej wody a prąd jest od 18 do 22.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>