Opuszczamy naszą plaże z plecakami o 8:00, bo o 9:00 wypływamy statkiem do Krabi (200B/os.). Rano jest jeszcze odpływ, więc przejście do centrum zajmuje nam tylko 20 min, podczas gdy wieczorem zajmuje około 1h. Mamy więc czas na zjedzenie śniadania, tym razem jemy sandwicha z parówką (30B) i jajkiem (30B). Robimy też ostatnie zdjęcia na plaży Ao Ton Sai, na której jest port i wypływamy z wyspy. Okazuje się, że w Krabi jest nowy port i musimy do centrum jechać pick-up’em z innymi turystami (30B/os.). W Krabi udajemy się do biura TAT, które tym razem nie okazuje się zbyt pomocne. Po 12:00 jedziemy już autobusem do Phang Nga (35B/os.), gdzie dojeżdżamy o 13:30. Wiemy z przewodnika Pascala, że o 14:00 rozpoczynają się tu popołudniowe rejsy po zatoce Ao Phang Nga. Kupujemy bilety na rejs (200B/os. + dodatkowo 200B/os. za wstęp na teren parku narodowego), w którym największymi atrakcjami są lasy namorzynowe, liczne skały i jaskinie na wodzie oraz James Bond Island, słynna z filmu „Człowiek ze złotym pistoletem”. Okazuje się, że mamy prywatną wycieczkę, ponieważ jesteśmy sami na łodzi. Łódka jest tego samego typu co na rejsie na Ko Phi Phi a silnik ma jeszcze głośniejszy i żałujemy, że nie mamy stoperów. Najpierw płyniemy koło lasu namorzynowego, później oglądamy skały, których kształty zmieniają się w zależności od kąta padania promieni słonecznych. Na James Bond Island opuszczamy łódkę i wchodzimy na teren parku narodowego. Spotykamy tu tłumy turystów, głównie Japończyków. Podczas rejsu powrotnego oglądamy Khao Kien (Skała Malarzy) – urwisko, na którym znajdują się malowidła pochodzące sprzed 3000-5000 lat. Przepływamy także obok muzułmańskiej wioski na wodzie Ko Panyi, w której znajduje się meczet wybudowany na skale. O 17:30 wracamy autobusem do Krabi (35B/os.), skąd chcemy jechać dalej na południe. Jesteśmy w Krabi po 19:00 i czekamy na autobus do Trang. Przed zwykłym autobusem, przyjeżdża autobus 1 klasy, do którego wsiadamy (bilet 90B/os.), bo nie chce nam się czekać a dzisiaj podróżowaliśmy wyłącznie autobusami 2 klasy. Autobus jest lepszej klasy, ale nam się nie podoba, bo jest za zimno przez klimatyzację i za głośno leci tajski film a później tajska muzyka, które przeszkadzają w spaniu. Spokojniej i taniej jeździ się 2 klasą. Około 21:30 dojeżdżamy do Trang, gdzie decydujemy się na marsz z plecakami do hotelu Yamawa Bed&Breakfast. Wiemy, że do tego miasta dociera już mało turystów, więc nie zgadzamy się zapłacić 250B za pokój i targujemy się do 200B. Nazwa hotelu jest związana z tym, że kiedyś śniadanie było w cenie noclegu, ale już tak nie jest.