[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]


01.09.2004 Hue-Hanoi

Wstajemy rano i idziemy do biura, skąd spodziewamy się autobusu, który zawiezie nas do portu. Okazuje się, że przystań jest tak blisko, że pani z biura prowadzi nas pieszo. Rejs ma trwać w sumie 8h, z przerwami na zwiedzanie świątyń i katakumb. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, ale dotarcie do interesujących nas miejsc samemu byłoby trudniejsze i dużo droższe, choć znacznie szybsze. Już na początku rejsu łódka zamienia się w sklep, w którym można kupić książki, ubrania i inne rzeczy. Cena za rejs była tak mała, że trzeba gdzieś dorobić :) Tak samo jest z obiadem. Dostajemy fasolkę szparagową, omlet i ryż. Jak ktoś chce coś innego to jest całe menu, ale trzeba słono zapłacić (drożej niż za cały rejs). Jakby ktoś chciał zwiedzić wszystkie świątynie i katakumby to musi wydać 5000d+20000d+55000d, czyli 8$. My zwiedzamy Thien Mu Pagoda - darmowa i bardzo ciekawa, szkoda tylko, że częściowo w remoncie. Na kolejnym postoju udajemy się do największych katakumb - Tomb of Tu Duc (55000d/os.). Jest to jakby małe miasto, otoczone murem. W środku jest jezioro, pałac, katakumby i kilka świątyń. Najciekawsze jest położenie całości nad jeziorem, wśród drzew, bo budynki nie są imponujące - widzieliśmy już wcześniej dużo lepsze. Do Tomb of Minh Mang wchodzę sam. Oprócz jeziora, mostków na wodzie i ogrodu też nie ma nic ciekawego. Jeżeli mielibyśmy wybrać, który dzień z naszej podróży był najmniej interesujący do Hue byłoby zdecydowanie najlepszym kandydatem. Może byliśmy zmęczeni rejsami, ale chyba chodzi głównie o to, że dużo nie zobaczyliśmy przez te około 7h. Wieczorem jedziemy do Hanoi, gdzie podróż ma trwać 15h. Na jednym z przystanków spotykamy kobietę, która handluje różnymi rzeczami. Gdy się dowiedziała, że jesteśmy z Polski chciała, żebyśmy zamienili jej polskie złotówki, które dostała od polskich turystów, na dongi. Nie chcieliśmy od niej monet, bo za ciężkie, ale 10zł w papierku jej wymieniliśmy. Ciekawe, czy dostała te pieniądze w prezencie czy ktoś był tak spłukany, że wcisnął kobiecie polskie złotówki :) Zauważyliśmy też, że w Wietnamie jest cieplej niż w Tajlandii i Kambodży a od kilku dni nie spadł deszcz. Potwierdzają to słowa przewodnika LP, że w Wietnamie jest teraz pora sucha, inaczej niż u sąsiadów. Jadąc autobusem widać też dużo ludzi w wietnamskich stożkowych (trójkątnych) kapeluszach, co jest też symbolem Wietnamu. Można kupić taki kapelusz za jedyne 2000d, ale obawiamy się, że nie dojedziemy z nim do Polski.



Thien Mu Pagoda i widok z Tomb of Minh Mang.


[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]