[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]


25.08.2004 Sihanoukville-Ho Chi Minh City

Wstajemy znowu wcześnie, bo chcemy jechać autobusem do Phnom Penh o 7:10. Zamierzamy sami dojechać do Wietnamu. Szybciej i taniej byłoby bezpośrednim busem z Phnom Penh, ale on odjeżdża codziennie rano. Dojeżdżamy do Phnom Penh o 11:20 a o 12:00 wyjeżdżamy autobusem do Neak Leong. Stamtąd ma być prom na drugi brzeg Mekongu i autobus do granicy w Bovet (Moc Bai w Wietnamie). Gdy dojechaliśmy do Neak Leong (droga asfaltowa) i czekaliśmy na prom obległo nas ze dwadzieścia osób, które chciało nam coś sprzedać a raczej wcisnąć na siłę. Małe dzieci biją nas mocno po rękach, żeby zwrócić na nie uwagę i dać im jakieś pieniądze. Wiemy, że najgorzej będzie jak damy komuś pieniądze. Dopiero po 15 min ignorowania, sytuacja ulega normalizacji a sprzedawcy zaczynają zaczepiać miejscowych. Następnie przepływamy Mekong i szukamy transportu do Bovet, ale nikt nie mówi po angielsku a jedyne co nam proponują to taksówka za 20$. Szukamy kogoś mówiącego po angielsku i jedyna osoba, którą znajdujemy to mała dziewczynka, która każe nam czekać a po kilkunastu minutach pokazuje busa za 5$/2 os. Wsiadamy do busa z wielką ulgą. Okazuje się, że wcale nie musieliśmy przepływać sami rzeki promem. Wszystko przez bardzo źle opisany przejazd do granicy w przewodniku LP. Koło 17:00, czyli 1h przed zamknięciem, przekraczamy granicę. Na granicy musimy zapłacić 2000 dongów (1$ = 15700 dongów) za świadectwo zdrowia. Pieniądze mamy, bo wymieniliśmy drobne kipy, które nam zostały z Kambodży. Teraz kolejny problem, brak transportu do Ho Chi Minh City (w skrócie HCMC, przed 1975 miasto nazywało się Saigon). W przewodniku jest napisane, że należy dojechać do skrzyżowania i złapać autobus jadący z północy, ale miejscowi mówią, że jest już za późno. Taksówkarze proponują 20$ (około 70km). Po pół godziny szukania innego transportu schodzą nawet do 10$, ale my i tak jedziemy prywatnym samochodem za 8$/2 os. W Wietnamie od razu widać wzrost stopy życiowej, do HCMC są jest droga dwupasmowa. Do granic HCMC dojeżdżamy koło 19:30, ale w centrum jesteśmy po 20:00. Okazuje się, że w tym mieście mieszka około 10 mln (oficjalnie 5 mln) ludzi i trudniej się po nim poruszać niż po Bangkoku. Hotel znajdujemy przez naganiacza, któremu mówimy, że stać nas na 5$ a on znajduje nam pokój w tej cenie.



Wietnam jest krajem motorów.


[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]