[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]


19.08.2004 Bangkok

Wstaliśmy przed 12.00 (w Polsce 7.00), bo musieliśmy odespać wcześniejsze noce. W dzień, Bangkok wydaje się hałaśliwym, zatłoczonym i nieprzyjemnym miastem. Od razu poszliśmy zwiedzać Pałac Królewski, ale Świątynia Szmaragdowego Buddy była zamknięta, więc postanowiliśmy przełożyć zwiedzanie na następny dzień. Z pobliskiego przystanku pojechaliśmy autobusem (3.5B/os.) zobaczyć Wat Trimitr z figurą złotego Buddy w Chinatown. Następnie wróciliśmy w okolice Pałacu Królewskiego, do Wat Pho (wstęp 20B/os.), gdzie znajduje się posąg leżącego Buddy, który ma 46m długości. Jest to jedna z najciekawszych rzeczy podczas całej wyprawy. Następnie udajemy się do Wat Arun (jej zdjęcie jest okładką przewodnika Pascala po Tajlandii), do której przepływamy łodzią za 2B/os. Postanawiamy poczekać do zmroku, żeby zrobić "nocne" zdjęcia Wat Arun. W wolnym czasie idziemy na sąsiednie ulice, gdzie nie ma już turystów i trafiamy do lokalnej jadłodajni. Trudno nam coś wybrać, bo nie ma menu po angielsku, ale pokazujemy palcami, co chcemy zjeść. Płacimy 60B za obiad dla dwóch osób, który został przygotowany na naszych oczach i na nasze specjalne zamówienie :) W okolicach Kao San, na ulicznym straganie, zamawiamy sok z pomarańczy (20B) i shake’a owocowego (15B, świeży owoc zmiksowany z lodem albo mlekiem). Po Bangkoku najlepiej poruszać się tu tuk-tukiem (motor z kierowcą i siedzeniem dla dwóch osób), który kosztuje tylko 10B (1 baht=9 groszy) za przejazd w granicach centrum.



Zdjęcia z Kaplicy Leżącego Buddy w Wat Pho.



Zdjęcia z Wat Arun.


[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]