[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]


18.08.2004 Bangkok

Przylatując do Tajlandii spodziewaliśmy się, że będzie gorąco, ale temperatura i wilgotność powietrza przerosły nasze oczekiwania. Bez klimatyzacji człowiek od razu się poci. Na lotnisku kupiliśmy wizę 15 dniową "on arrival" za 1000B (25$). Pieniądze wymieniliśmy w automacie na lotnisku i jak się okazało później, nawet po dobrym kursie 1$ = około 41B (baht). Wiemy, że można się wydostać z lotniska miejskim autobusem, ale ciężko znaleźć przystanek, dlatego kupujemy za 100B bilet na Airport Bus do Thanon Kao San. Później się okazuje, że w drugą stronę, w biurach na Kao San, bilet kosztuje 60B, a to i tak jest za drogo. Gdy przybywamy na ulicę Kao San jest już około 15:00. Najpierw samolot był godzinę opóźniony a potem trochę czasu zeszło na lotnisku i na załatwianie wizy. Dojazd z lotniska też trwał około godziny, bo były duże korki a i tak miał to być najszybszy środek transportu. Szukamy taniego hotelu i znajdujemy ładny pokój z wentylatorem (z klimatyzacją są droższe) za 280B (7$). Przed wejściem do hotelu leży kilkanaście par sandałów/klapek/butów, które muszą zdejmować goście. Później okazuje się, że buty ściąga się także przed wszystkimi świątyniami oraz większością sklepów. Wyjątkiem są restauracje oraz duża sieć mini-marketów 7-eleven (w rodzaju Żabki). Około godziny 17:00, po odświeżeniu się w hotelu, wychodzimy na miasto. Wszystkie świątynie są czynne do 17:30, więc na dużo dzisiaj nie liczymy. Docieramy do Wat Pho, której boczne wejście okazuje się otwarte, więc wchodzimy do środka (za darmo). Turystów już tu nie ma, powoli się ściemnia, zaczynają podświetlać świątynie i obiekty dookoła. Robimy zdjęcia kolorowych czedi (stożek, podobny do grotu strzały, postawiony na cześć osoby/zdarzenia), które powinny być rewelacyjne. Nagle spada spory deszcz, który jest bardzo orzeźwiający, zwłaszcza przy temperaturze rzędu 35 stopni. Deszcz pada bardzo długo, w końcu przyjechaliśmy w porze deszczowej. Następnie zwiedzamy Thanon Kao San, gdzie zatrzymuje się większość turystów przybywających do Bangkoku. Ta ulica to wielki targ, na całej jej długości znajdują się stragany z odzieżą, elektroniką i innymi rzeczami. Można też skorzystać z tajskiego masażu. Pod koniec dnia, jemy obiadokolację w restauracji dla turystów za 200B (5$), co okazuje się drożyzną przy cenach 25-35B/os. w miejscach, w których jedzą tubylcy.



Zdjęcia z Wat Pho w Bangkoku.


[<< poprzednia strona] [strona główna] [następna strona >>]