<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>


2010-09-29 Delhi -> Kathmandu

Najtańszym połączeniem do Kathmandu był przelot do Delhi wraz z przelotem tanią indyjską linią lotniczą z Delhi do Kathmandu. Takie też kupiliśmy bilety. Jedyna niedogodność to konieczność posiadania indyjskiej wizy, jednak ta była nam i tak później potrzebna (dostaliśmy double entry).

O 7:40 przylatujemy do Delhi. Zabieramy nasze bagaże i przechodzimy do hali wylotów. Czekamy do 12:00, kiedy to wylatujemy samolotem JetLite do Kathmandu, gdzie lądujemy po niecałych dwóch godzinach.



Samolot Boeing 737 w barwach JetLite © Petr Popelář


Dojeżdżamy taksówką do Pilgrims Guest House. Na przywitanie dostajemy miejscową herbatę (masala tea) i rozmowę z pracownikiem Outdoor Himalayan Treks, który został prawdopodobnie poinformowany o naszym przyjeździe. Wysłuchujemy jego oferty, ale przed ostateczną decyzją sprawdzamy oferty konkurencyjnych biur. Jeżeli chodzi o trekking to wszystkie biura mają podobne ceny, ale okazuje się, że inaczej jest z przelotem do Lukli, skąd rozpoczyna się trekking. Wiemy, że pierwsze samoloty do Lukli są o 6:30 a ostatnie o 12:30 i lepiej lecieć jak najwcześniej, bo późniejsze mają większą szansę być odwołane. Chcemy lecieć 2 października i niektóre biura proponują nam wyloty o 10:30 lub 12:30, ponieważ wcześniejsze godziny są już zajęte. Outdoor Himalayan Treks proponuje nam wylot o 6:30, więc decydujemy się u nich kupić przelot i 16-dniowy trekking do Everest Base Camp (EBC) i Gokyo Lakes. Jak się później okaże był to dobry wybór i możemy śmiało polecić tą firmę.


<< Poprzednia strona | Strona główna | Następna strona >>