Wieczorem lecimy linią CentralWings z Wrocławia (Strachowice) do Londynu (Gatwick). Zauważamy, że ze Strachowic jest dużo więcej lotów i turystów w porównaniu do czasu, gdy lecieliśmy stąd ostatni raz. Jak na większości lotnisk, nie można obecnie przewozić cieczy w bagażu podręcznym. Wylatujemy z półtoragodzinnym opóźnieniem.
Z Gatwick jedziemy pociągiem Southern na Victoria Station. W hostelu, w którym chcieliśmy się zatrzymać, nie ma miejsc. Jest już po północy i nie mamy za bardzo jak dostać się do innych hoteli, więc zostajemy (po targowaniu) w pobliskim hotelu, którego właścicielem jest Hindus.